Co chciałabym na urodziny w tym roku? Hmm, może...
Od razu ostrzegam, że ze mnie taki trochę rebel. Od czasu do czasu lubię zrobić coś, czym zaskakuję nie tylko rodzinę, ale także samą siebie. Znajomych nie bardzo. Oni już przywykli, że jak Roksi przestaje się odzywać, coś tam rodzi jej się pod kopułką i niebawem wyskoczy z planem zamieszkania na biegunie albo kupienia strusia. Mniejsza o to. Dziś będzie o dwóch prezentach, które chciałabym dostać lub sama sobie sprawić. Zapraszam! :-)
Prezent na całe życie, a przynajmniej na kupę lat
Pisząc tytuł, pomyślałam o dziecku, ale nie, nie, nie. Jeśli taki był również Twój tok myślenia, stanowczo zaprzeczam. Na macierzyństwo jestem jednak trochę za młoda. :-) Myślałam raczej o tatuażu, który niby robi się na całe życie, ale ostatnio coraz popularniejsze staje się usuwanie dziar. Starych, brzydkich, zrobionych po pijaku, nieprzemyślanych... różnych. Ja w każdym razie zamierzam być stała w uczuciach i pewna swoich decyzji.
Robiłam rozeznanie, jakie studio tatuażu wybrać. Cena nie miała znaczenia. Uwierz, że jeśli szukasz tatuatora z uwagi za niską opłatę za ozdobienie ciała na całe życie (!), możesz skończyć bardzo niefajnie. Paskudne wykonanie to jedno. Znacznie gorsze jest ryzyko zakażenia i rozchorowania się. Brr.
Wzór mam mniej więcej wybrany, ale póki to "mniej więcej" nie zamieni się w pewność, nie zrobię tatuażu. Dzięki znajomym wytypowałam najlepsze studio tatuażu w moim mieście i przynajmniej to już mam z głowy.
Komedia na Netflixie, popcorn z mikrofalówki i...
Co pasuje do wieczoru spędzanego z Netflixem, cieplutkim słonym popcornem i znajomymi (lub bez)? Odpowiedź brzmi: bongo lodowe! Nie oburzaj się, nie nakłaniam Cię do zażywania narkotyków. Sama trzymam się od nich z daleka i pilnuję, by nie palili/zażywali/cokolwiek ich przy mnie znajomi. Bongo lodowe można napełnić zwykłym tytoniem do shishy.
Bongo lodowe miałam przez, hmm, pewnie dwa albo trzy lata. W tegoroczne wakacje wzięło i się zbiło – a to pech. Ponieważ było bardzo przydatne podczas imprez tematycznych i moi znajomi je uwielbiali, zamierzam poprosić o kolejne na urodziny. A jak nikt mi go nie podaruje, kupię je sobie sama, o!