Dlaczego kupuję książki przez internet?

Dlaczego kupuję książki przez internet?

Moja kolekcja książek stale rośnie. Choć przerzuciłam się na ebooka, nadal mam na półce zdecydowanie za dużo tomiszczy, które po prostu uwielbiam i chcę je mieć w wersji tradycyjnej. Te jednak zwykle kupuję w sieci. Dlaczego? Już tłumaczę!

Cena, cena i jeszcze raz: dostępność

Książki w sieci są tańsze. To jest fakt. Książki starsze, na które poluję, po taniości i w całych zestawach można dostać w antykwariatach czy dyskontach książkowych typu Aros. Książki lifestyle natomiast, których autorami są chociażby Youtuberzy czy celebryci, często złapać można po promocjach bezpośrednio na stronach autorów lub sklepikach wydawniczych, do tego większe prawdopodobieństwo, że otrzymamy egzemplarz z autografem. :-)

Choć cenię sobie spacery po księgarniach, a tych w moim mieście wcale nie brakuje, i wciąż lubię sznupać na półkach „w realu”, naprawdę rzadko zdarzyło mi się, bym znalazła w nich pozycje, które mam zapisane w pamięci i byłabym skora je kupić. Ostatnio z ciekawości poszukiwany był przeze mnie w ten sposób Atlas Nettera i… znów ratunkiem okazała się sieć. To tam znajduję praktycznie wszystko!

W jak Wygoda!

W moim mieście księgarnie znajdują się w galeriach. Odwiedzam je najczęściej przy okazji zakupów lub wypadów do ulubionej kawiarni. Kiedyś miałam tak, że, wychodząc z księgarni, potrafiłam obładować się naprawdę sporymi egzemplarzami, a potem nosiłam je wszystkie po innych sklepach i do domu. Ciężka sprawa, szczególnie gdy poradniki o Hashimoto (chociażby „Zatrzymaj Hashimoto”, książka wydawnictwa Pascal) nie należą wcale do najlżejszych… Potem te same wielkie tomiszcza trzeba było jeszcze upychać w domu na półce... No mówię Wam, tragedia.

W pewnym momencie musiałam powiedzieć sobie: dość! Spacery po księgarniach sprawiały, że wykupywałam książki wręcz masowo, a każda wyprzedaż książek i ogłoszenia o niej na kolorowych plakatach w księgarniach wcale mi nie pomagały. Skoro jeszcze nie zdążyłam przeczytać tych pozycji, które już miałam, a znosiłam do domu kolejne... musiałam wrzucić na luz, nie było innego wyjścia. Postawiłam więc na internet: zamawiam z niego tylko pozycje, które naprawdę są mi potrzebne, większość kupuję w formie ebooków na Legimi. Nauczyłam się dzięki temu podchodzić do książek nieco bardziej krytycznie i oceniać, które faktycznie są dla mnie aż tak ważne, by czekać, aż przyjadą kurierem, i by zajmować nimi miejsce na półkach.

To dlatego ostatnio jedyne, co kupuję w księgarniach stacjonarnych, to kalendarzyki i odstresowujące kolorowanki dla dorosłych. Ich przecież na Legimi nie znajdę, nie zajmują też aż tyle miejsca. :-)